niedziela, 25 września 2011

Tyle się dzieje ...


Tyle się dzieje…  Sama nie wiem od czego zacząć .
Może na początek kilka słów o projekcie ekologicznym. W moim dystrykcie, co miesiąc mamy zaplanowane jakieś spotkania związane z ochroną środowiska.
Mój pierwszy wypad był do rezerwatu żółwi. Pewnie nie wiecie ale w Brazylii bardzo dużym problemem jest nielegalny handel żółwiami, dlatego Państwo przywiązuje wielką wagę do ich ochrony. W Brazylii powstają rezerwaty dzięki którym można lepiej zadbać o te małe zwierzątka. W jednym widziałam zarówno te maleńkie (wielkości dziecięcej dłoni) i te ogromne - 50 kg każdy. Przy pierwszym moim spotkaniu żółwiem, było to w sumie maleńkie żółwiątko… maks. 5 kg:), zostałam obsikana :P – podobnież oznacza to szczęście – wszyscy mieliśmy niezły ubaw. Trochę żałowałam ze nie miałam jak puścić lotka, na pewno cos tam bylm wygrała J. W rezerwacie, mogliśmy podziwiać zółwie - od jajeczka, przez wiek przedszkolny, szkolny aż po stare zółwie już na emeryturze.  Ciekawe jest to, żółwie potrzebują aż 45min na zakopanie jajka. Na odkopanie go, aby ustrzec przed zjedzeniem np. przez mrówki tylko 5min. Na farmie wszyscy wymieńcy próbowali swoich sił w łowieniu ryb. Szczerze mówiąc nawet byśmy mieli co zjeść na kolacje, nieźle nam poszło. Julien , przyjaciel z Belgii nawet, złowił pokaźnych rozmiarów rybkę.
Uwaga, uwaga… tego właśnie niesamowitego dnia poznałam swoją trzecią rodzinę :), a właściwie jej część bo tylko mamę :), jestem bardzo szczęśliwa, zapowiada się niesamowity czas w tej rodzinie!
Brazylijczycy potrafią imprezować :D Co tydzień jestem na jakiejś imprezie... mówie poważnie. Ostatnio siostra zabrała mnie na Graduation Party - uroczystość dla wszystkich studentów którzy szczęśliwie ukończyli studia. Jest to ogromna impreza, cos w stylu naszej studniówki albo balu maturalnego. Tutaj również, jak na jak na „naszej” studniówce, wszystkie dziewczyny wyglądały cudownie a wyjątkowo elegancko w garniturach. Tutaj jest bardziej potańcówka w gronie rodziny, znajomych i przyjaciół. Pamiętajcie złotą zasade brazylii, jeśli impreza zaczyna się o 22oo to najwcześniej możecie przyjść o 24oo :P
Co jest takiego wspaniałego w tym kraju to to nie ma czegoś takiego jak w europie - szalonego pośpiechuu za czasem. Jedynie do szkoły należy być na czas, bo inaczej nie zostaniesz wpuszczony na lekcje – skromne 50min czekania na następny dzwonek i za którymś razem z rzędu dywanik u wychowawczyni x.x . Normalnie możecie sie spóźniać na spotkania ale do szkoły pod żadnym pozorem!

Co jeszcze w brazylijskiej trawie szumi ?...
W zeszłym tygodniu w moim mieście była POLKA!!! Marta mieszka w dystrykcie obok :D czyli jakies 5 godzin drogi (jak na Brazylię to strasznie blisko). Okazalo sie, ze Marta zna Gauthiego - Belg, mój kumpel. Spotkali się na lotnisku i razem przylecieli tutaj. Powiedział, jej że ja tutaj jestem. Wow !!! Mogę z kimś pogadać po polsku :D – już trochę mi brakuje naszej świergoczącej mowy … Taka radosna byłam, wszyscy w Polsce powtarzali mi, ze jadę do najbardziej spolonizowanego miasta, nie zaprzeczam temu ale polaka tu znaleźć to nie lada sztuka. Wielu brazylijczyków ma polskie korzenie :) Pierogi tutaj robią sławę, jak zacznę je robić to pewnie hurtowo
Będę musiała pojechać ! Po szkole od razu poleciałam do centrum handlowego, gdzie zawsze się spotykamy cała grupą wymieńców przed zajęciami z portugalskiego.  Aaaaa…. , wpadłyśmy sobie w ramiona i zaczęłyśmy
rozmawiać, nie wiadomo dlaczego rozmawiałyśmy językiem mixem …. łamany angielski i polski czasem ze wstawkami portugalskimi xP.  Tak byłyśmy szczęśliwe ze się spotkałyśmy ! W moim dystrykcie na ogół jest parę osób z jednego kraju, mogą sobie rozmawiać w swych językach np. francuskim, niemieckim czy hiszpańskim. Ja często rozmawiam z dziewczyną ze słowacji, nie mamy problemu aby sie zrozumieć :P ale poza tym nie mam z kim pogadać po polsku …
Kiedy zaczęłyśmy rozmawiać z Martą w naszym ojczystym języku, wszyscy byli pod wrażeniem. A my takie szczęśliwe, ze możemy w nim mówic. Dla brazylijczyków polski jest zlepkiem słów mających w sobie sz, cz,ci, si xP . Muszę przyznać,
że świetnie wymawiają polskie słowa, moje nazwisko idzie im super. W Polsce niektórzy Polacy maja z nim problemy a Brazyliczycy prawie wcale .... Tyle tylko, że ich reakcja, kiedy pierwszy raz je usłyszą jest nie do opisania.... Niestety Marta przyjechała do Kurytyby tylko na dwa dni  :c ale już w planach mamy
następne spotkanie.....
Na razie tyle,  ale mam wiele do opowiedzenia .... ciąg dalszy nastąpi.

Acha… jeszcze tylko nadmienię, że już miałam spotkanie na temat wycieczek - big trips....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz